Do Rzeczy: “Raper, który został księdzem”

16 grudnia, 2013 Wyłącz przez m.guzek

do rzeczyW najnowszym świątecznym numerze „Do Rzeczy” znajdziecie wywiad z ks. Kubą Bartczakiem autorstwa Łukasza Sośniaka z GospelBox.pl. Kuba opowiada nie tylko o swojej najnowszej płycie, ale także o perypetiach związanych z kapłańską droga… rapera. Dowiecie się między innymi czy łatwo jest w seminarium komuś, kto lubi nosić szerokie spodnie i co robić, kiedy koledzy obok palą trawkę i piją alkohol, a Kuba w tym czasie podejmuje najważniejszą życiowa decyzję. Specjalnie dla Was publikujemy fragmenty tej rozmowy:

 

Nie jesteś księdzem, który „używa” rapu do tego, aby zaimponować młodym. Jesteś raperem, który został księdzem.
– To prawda, ale dzisiaj bardzo mocno utożsamiam się z tym, że jestem kapłanem. To całe moje życie. Wstąpienie do seminarium było moją najlepszą decyzją. Dzisiaj czuję się szczęśliwy.

 

Bardzo jestem ciekaw tego pierwszego Twojego zetknięcia się z seminarium. Przecież trzeba było tam pójść, spotkać się z rektorem, opowiedzieć o sobie. Jak zareagował rektor widząc zioma w szerokich spodniach?
– Ksiądz rektor nie pytał o hip-hop. Rzeczywiście nosiłem wtedy tylko szerokie spodnie więc specjalnie na tę okazje zaopatrzyłem się w wąskie żeby takich pytań nie prowokować. Zadbałem o fryzurę, ubrałem się ładnie, zrobiłem pokorną minę i w takim stanie poszedłem do księdza rektora. Zrobiłem tak nie dlatego, że chciałem udawać kogoś, kim nie jestem, ale dlatego że mi na maxa zależało żeby się tam znaleźć.

 

Słuchałeś rapu w seminarium?
– Na początku nie, wkręcałem sobie, że już więcej nie sięgnę po taką muzykę, ale przemyciłem jakieś kasety do seminarium i w wolnych chwilach katowałem.

 

Więcej w najnowszym wydaniu „Do Rzeczy”